Seks, prochy i Rock & Roll
Utrzymany w konwencji monodramu spektakl został podzielony na siedem monologów, w których każdy z bohaterów przedstawia wizję swojego przyszłego życia. Pośród galerii przeróżnych typów znajdzie się więc reżyser filmów pornograficznych, przerażony bussinesman, mężczyzna uzależniony od seksu, czy mający ogromnego kaca po sobotnim wieczorze kawalerskim młody chłopak. Znalezione przez kloszardów w śmietniku przedmioty stają się powodem marzeń o nowej egzystencji. Czy zawsze lepszej? Tytuł mówi sam za siebie.
FRAGMENT RECENZJI:
„Dworcowa piwnica Ad Spectatores stała się miejscem ważnym. Krzysztof Kopka i jego aktorzy pokazali w „Seksie, prochach i rock”n rollu”, że zapping w teatrze jest możliwy i intryguje. (…) Aktorzy grają o krok od widzów. Bywa, wchodzą między nich. Przestrzeń – Dworzec Główny we Wrocławiu – teatralizuje się u wejścia. Lumpiarze tulą się czule do kaloryferów. W dali słychać zapowiedzi kursowych pociągów. (…) Krzysztof Kopka zmanipulował sztukę Erika Bogosiana. W oryginale „Seks, prochy i rock”n roll” to opowiastki przegranych facetów. A Kopka zabawił się tekstem jak telewidz. Rozłożył opowieść na migotliwe obrazki. Jak w zappingu – fenomenie telewizyjnej pop kultury. Reportażykom z ulic i nor wielkiego miasta towarzyszy obrazek z życia nowobogackich i pokaz mody w stylu Fashion TV. Życiowe dramaty splatają się z narkotycznymi fantazjami, seksualne omamy z telewizyjną fikcją. Młodzi powiedzieliby: cool…”
Leszek Pułka, Gazeta Wyborcza 24 lutego 2003 roku